Redakcja tak naprawdę może przybierać różne oblicza. Wszystko zależy od tekstu, który wymaga zredagowania. Najprościej mówiąc – chodzi w niej o to, by wyeliminować jak najwięcej błędów wszelkiego rodzaju, ale też i o to, by ułatwić czytanie potencjalnemu odbiorcy.
W tym miejscu chciałabym jeszcze podkreślić, że pierwsze czytanie tekstu (gdy autor przekaże go do poprawy) wymaga właśnie kompetencji redaktorskich. I najczęściej nie ma się co oszukiwać, mówiąc, że wystarczy drobna korekta. Przy czym redagowanie nie musi oznaczać, że tekst jest kiepski. Najzwyczajniej w świecie co dwie pary oczu to nie jedna i redaktor dostrzeże miejsca w Twoim tekście, które mogłyby być jeszcze lepsze.
Jakie błędy poprawia się w czasie redakcji?
Redaktor powinien mieć… oczy dookoła głowy. Wyłapywanie błędów ortograficznych i gramatycznych to oczywiście podstawa, ale czasem to najmniejszy pikuś. Dużo bardziej trzeba się nagłówkować nad błędami stylistycznymi i kompozycyjnymi. Bo zauważyć je – to jedno, ale przeredagować z jak najmniejszą ingerencją w styl autora – to drugie. Niezwykle przydaje się wtedy oczytanie i elastyczność językowa.
Nieodmiennie zmorą wielu autorów pozostaje interpunkcja. I choć jest wiele żelaznych zasad, które redaktor znać musi, to przecież w tekstach pojawiają się miejsca nieoczywiste i często zależą one od intencji autora. A właśnie niekiedy ta intencja jest kluczowa dla rozwiązania zagwozdki, gdzie w tekście powinien pojawić się przecinek.
Czy w redakcji poprawia się tylko błędy?
Po powyższej deklaracji odnośnie przecinków westchniesz tylko pewnie coś w stylu „jak żyć?”… Właśnie przychodzę do Ciebie z tym tekstem po to, żeby powiedzieć, że wszystko się da. Wystarczy znaleźć kompetentnego redaktora, który nie tylko poprawi oczywiste błędy, ale będzie czujny na wielu innych poziomach (na przykład zapyta Cię, czy ten przecinek jest postawiony zgodnie z Twoją intencją).
No dobra, przyznaję, trochę przesadziłam z tym przykładem. Ale tkwi w tym ziarnko prawdy. Chciałam Ci tylko uzmysłowić, że redakcja nie sprowadza się do mechanicznego poprawiania oczywistości.
Redakcja to również konsultowanie z autorem niektórych rozwiązań. To także wskazywanie (nie mylić z wytykaniem) błędów logicznych, niespójności kompozycyjnych i w ogóle wszystkich innych niespójności. Nie ma sensu tworzyć teraz obszernej listy z pisarskimi potknięciami, bo przecież każdy tekst rządzi się swoimi prawami i ma swoje niespodzianki.
Jak znaleźć dobrego redaktora?
Moja złota rada jest taka, żebyś wybrał/wybrała redaktora, z którym będzie Ci się dobrze pracowało. Bo właśnie redakcja może polegać na konsultacjach i dopracowywaniu szczegółów. Oczywiście możesz uznać, że zatwierdzasz wszystko, co podpowiada redaktor, i wtedy masz więcej czasu na inne rzeczy. Ale być może jesteś osobą, która chciałaby wiedzieć „dlaczego tak, a nie inaczej?”. Redaktor powinien wtedy odpowiedzieć na Twoje pytania. Chyba więc dobrze by było, gdyby był to ktoś nie tylko kompetentny, ale też i życzliwy; ktoś, kto nie będzie wytykał, a podpowiadał.